Archiwum maj 2006


maj 31 2006 Z serii rozmowy moje i Psycho, część pod...
Komentarze: 4
"Kulturnie" siedzimy w Lasku Brzozowym (vis a vi komisariat), jak co prawie każdy wieczór. Delektujemy się smakiem piw, których nazw z przyczyn prostych wymieniać nie będę. Psycho jak zwykle czujna, informacją o panach policjantach obdarzyła mnie dopiero, kiedy ci byli "nie wiem tak ze 20..? 30.. coś koło tego" metrów od naszej ławki. Całkiem spokojna mówi, że zmierzają. Odstawiłyśmy to, czym się uraczałyśmy na ziemię i spokojnie ruszyłyśmy w długą.
Co jak co, "takim dwum ładnym paniom" się nie upiekło, bo jakże... i usłyszałyśmy tą "przecudną" aranżację "komenda stołeczna policji...".
Puścili nas "na wolnośc" po uprzednim sprawdzeniu dokumentów i próbą połączenia się z komisariatem:

Ja: Ty, co teraz? Wracamy do nich, żeby nas jeszcze raz spisali, czy coś?
Psch: Tak?! to pójdźmy do nich i powiedzmy że się z nimi chętnie poszwędamy.
Następne dwie godziny desperacko kluczyłyśmy pod komisariatem, bawiąc się z nimi w kotka i myszkę, żałując tym samym, że skoro nas spisali, to mogli też naszych numerów telefonów zarządać.
Byli tacy cudni, że namalujemy im laurkę. Tak!
mrrs : :
maj 28 2006 Bez tytułu
Komentarze: 5
Z Panią Psycho tośmy zawsze inteligentne rozmowy miały.
Wracamy, zmierzamy do autobusu, Pani Psycho zachciało się iść na skos, przez trawnik, coby szybciej było...
- Ej, ale tu są kupy
- Serio? (Pani Psycho na trawnik, już wejść zdążyła)
- No tak! Na każdym trawniku są kupy! (nauczona doświadczeniem, nie raz...)
- No jak by nie patrzeć...

A za oknem wieje...
mrrs : :
maj 06 2006 Bez tytułu
Komentarze: 3
Powtórka z rozrywki, z przed roku. Znowu siedzę i kompletnie nic nie robię.
W propozycjach pracy, o zarobkach nie wyższych niż 1000 zł miesięcznie, przebieram jak w ulęgałkach. Każda dziewczyna nie mając jeszcze wyższego wykształcenia brałaby pierwszą lepszą, ale ja jestem tak strasznie wybredna, że aż źle na tym wychodzę.
Tu mi nie pasuje reklama internetowa, tam znowu projekt jakiejś nowej, wschodzacej na rynku polskim firmy, siam i owam jest źle!
Najgorsze jest to, że wszystkie fundsze z poprzedniej firmy juz wyczerpałam i żyję ile łaska od rodziców. Aż mi wstyd!
Czekam na te "ankiety", ale od nich nikt nie dzwoni, kurwa jak na złość!
W przszłym tygodniu, po podpisaniu umowy już na tą nieszczęsną reklamę zapewne się odezwą (aż się powtórzę): znowu kurwa, jak na złość.
Idę opijać prawko Pani Wiktorii, jak co weekend zresztą tylko okazja zawsze inna... tyleż ich jest! Tych prawdziwych czy wymuszonych, byleby wracać w stanie pełnej radości, bladym świtem do domu i słyszeć "dziecko, gdzies ty sie znowu włóczyła?!".
No i to na tyle.

Skid row - I remember you
mrrs : :