sty 06 2007

Bez tytułu


Komentarze: 3
Posiadam dziś wieczór użalania się nad sobą. Planowałam go od momentu kiedy podążałam do pracy i kiedy to pewna przesympatyczna starsza pani poradziła mi, żebym słuchała się swojej Mamy.
Tak więc kupiłam butelkę różanego wina, paczkę irysów i rozmyślam nad tym, jakim to jestem pierdolonym nieudacznikiem.
W sumie nie mam żadnych powodów, żeby tak o sobie myśleć ale dziś akurat mnie tak natchnęło, kiedyś trzeba... raz na kwartał w moim przypadku, czyli nie za często... jestem rozgrzeszona.
Kurwa, "szkoda" tylko, że mam rewelacyjny humor.
mrrs : :
BanShee
07 stycznia 2007, 01:17
ja i bez wina tak o sobie myślę, ale na szczeście myslenie nie jest moją mocna stroną...
06 stycznia 2007, 10:55
a fe, rozane wino :) A no szkoda, bo takie powazne nie bedzie to uzalanie sie :>
ka
06 stycznia 2007, 10:53
na wszystko jest sposób;) czasem jest dobrze poużalać się nad sobą-przy winie czemu nie;)

Dodaj komentarz