gru 03 2006

Bez tytułu


Komentarze: 3
Znowu dostałam list (bynajmniej nie miłosny, a szkoda, bo już pół roku jestem sama jak palec) z działu windykacji "szanownego" transoportu miejskiego.
Tym razem nie tłumaczyłam się jak skretyniała 16stolatka Rodzicielce, bo widziałam po jej wzroku, że doskonale wie (zwłaszcza, że wie też o mandatach od psów). Wziełam, otworzyłam ten zasrany list, żeby nie było, że mam w dupie (mimo, że mam i to strasznie głęboko).
Więc postanowiłam, tak długo będę jeździć bezbiletu, aż nie uznam, że wyszłam z ZTM na ZERO i mogę kupić kwartalny. Zwłaszcza, że w Warszawie nie ma żadnego miejsca, gdzie można wyłykać się adrenaliny, to chociaż na minimalny ubaw sobie pozwolę w metrze rozkminiająć, czy np. "tych trzech... o tam w drugim wagonie to nie "zacni" kanarinios".

... a tak poza tym, to jestem żałosna i zaczyna mi się robić niedobrze, kiedy tylko przypomni mi się, że nie mam się do kogo przytulić, bo Mame i Tate co raz mniej widuję, praktycznie się mijamy, a jak się nie mijamy to albo ja śpię, albo oni wyjeżdżają.

J. Tempest ft. J. Norum - we`ll be strong
mrrs : :
BanShee
03 grudnia 2006, 14:13
ja chyba uzbierałam z komunikacji miejskiej na roczny bilet, ale i tak wolę sie bujac bez - ach te sporty ekstremalne.. ;]
03 grudnia 2006, 10:15
a myslalam ze to ja jestem niepoprawny obywatel wykręcając zarowke z tramwaju i zgarniając tabliczke z nazwą ulicy z płotu.. No ale ja przynajmniej jezdze na biletach :D
Poza tym tez jestem sama jak palec i listow milosnych tez nie dostaje..
03 grudnia 2006, 01:13
od kiedy jestem w tych akademikach tez nie mam do kogo sie przytulic kurna : powoli mam tego wszystkiego dosc.... Nasi od kanarow dostali 400 kc kary ! u nas w Pl chyba troche taniej zgarniaja ;)

Dodaj komentarz