sie 06 2004

Bez tytułu


Komentarze: 18
Przypomniała mi się pewna zabawna, a w swojej komiczności lekko żałosna i naiwna historia, kiedy to stałyśmy z Panią P. z tychże zacnych blogów pod metrem Centrum i wypatrywałyśmy panów sluchających ciężkiej muzyki. Było to w pierwszej klasie liceum, więc pojęcia o zaczepieniu potencjalnego kandydata na mężczyznę naszego życia za bardzo nie miałyśmy... ba, w ogóle pojęcia nie miałyśmy. Nasze "umiejętności" ograniczały się do śledzenia owej (w nadzieji) przyszłej zdobyczy i na tym sie kończyło. Potrafiłyśmy wracając do domu wysiąść na peronie metra Wilanowska i w pogoni za dwoma przystojniakami pojechać znowu powrotnym metrem do centrum. Nie wspominam tego źle ani pogardliwie, wprost przeciwnie, jest w tym pewna nutka sentymentu i usmiechu wyrozumiałości dla pomysłów piętnastolatki. Cieszę się jednak, iż obie dorosłyśmy do Pewnych Spraw.
mrrs : :
06 sierpnia 2004, 12:53
Ja też się tak bawiłam... tylko miałam wtedy lat 13:D
06 sierpnia 2004, 11:55
...takie są prawa młodości:)...
kobieta zamężna
06 sierpnia 2004, 11:49
dobrze mieć co powspominać... :)

Dodaj komentarz