cze 23 2004

Bez tytułu


Komentarze: 21
Three doors down - kryptonite
Za niespełna 168 godzin czeka mnie pierwszy egzamin. To coś ponad sześć dni - to dużo, zdążę. Przeliczając na godziny zaczęłam wątpić. Biorąc pod uwagę, iż w sobotę czekają na mnie okolice Lublina, a w niedzielę na powrót Stolica i głęboki sen, muszę odjąć od czasu, który mi pozostał 48 godzin. Czyli dokładnie mam 120 godzin na naukę. Tym samym sprowadziłam się do poziomu najniższej póki na buty. Może mi się uda jednak dostać się, tym samym sposobem co poszła mi matura, czyli na tak zwanym fristajlu, no, może z małą pomocą porozwalanych wszędzie notatek.
I feel there is nothing I can do
mrrs : :
23 czerwca 2004, 14:45
zastosuj metodę morską: MOŻE się uda. :)
kaisa;]
23 czerwca 2004, 14:25
chyba bym zwariowala majac przed soba 120 h nauki;]
23 czerwca 2004, 14:17
ach pouczymy sie jutro:]
kobieta zamężna
23 czerwca 2004, 14:14
czym Ty się martwisz - ja zaczęłam sie uczyć na dzień przed egzaminami. I to po nocach - mi sie udało :) Trzymam kciuki - zdasz, nie ma innego wyjścia ;)
23 czerwca 2004, 12:26
zreszta, 6 dni to kuuuuupa czasu :)
23 czerwca 2004, 12:25
nie zalamuj sie, bedzie dobrze!

Dodaj komentarz