Archiwum czerwiec 2004, strona 1


cze 15 2004 A witam, witam panów, może herbatki albo...
Komentarze: 16
Perspektywa, panów my ze spółdzielni swoją bliskością przypomniała mi pana boście, co kilka lat temu naprawiał drzwi w szanownym naszym Liceum, informując nas kulturalnie, iż je naprawia bo: "boście je rozpierdolili". Tak więc my ze spółdzielni do wrót mych zapukają jutro rano. Nie mogę wprost się doczekać, będzie to okazja do kupienia nowego dywaniu i "ogólno światowego" maratonu sprzątania, kto pierwszy... ja czy rodzice (nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło). Biorąc pod uwagę, że to w kuchni i w Ich pokoju lecą rury i to u Nich będzie największa rozpierducha jaką moje mieszkanie na oczy widziało - to pierwsza będę ja. Może nawet wykorzystam w tym celu przyszłego ojca mojego dziecka, tak jak po malowaniu. A póki co, to dzień jutrzejszy odkładam na plan dalszy i zabieram się za szukanie miłych pensjonatów w przepieknej miejscowości D. nad morzem.
mrrs : :
cze 10 2004 Bez tytułu
Komentarze: 14
Kilka dni legalnego nic nie robienia. Nie to, żebym ostatnimi czasy jakoś wybitnie się uczyła, acz teraz mogę bez skrępowania i wyrzutów sumienia robić to co najbardziej lubię, czyli nic z mniejszymi lub większymi wyjątkami. Za kilkanaście dni czeka mnie pierwszy egzamin - żywię błogą nadzieję, iż go przejdę bez większego wysiłku, jak zwykle posiadam w głowie plany a`la: od jutra zaczynam się przygotowywać, czyli w dwóch słowach: nihil novi. Słomiany zapał, jak zawsze...
mrrs : :
cze 08 2004 Podsumowując:
Komentarze: 9
Ja to chciałam podziękować mojej Rodzicielce. Bo bez Jej pomocy to ja bym w świecie zgineła. Jeszcze jednak nie ten poziom reprezentuję, żeby wszystko ogarnąć sama w ciągu kilku godzin. A tak chciałam być samodzielna. Widać przyjdzie mi jeszcze trochę poczekać.
Do kina nie poszłam, zmęczona byłam...
mrrs : :
cze 05 2004 Mamo, co na obiad?
Komentarze: 17
A teraz uwaga, coś wyjątkowo oklepanego (nie tylko w mojej dotychczasowej egzystencji): nudzę się, ale tak strasznie, że aż czuję fizyczny ból. Obejrzałam już wszytkie filmy jakie posiadam + te których nie posiadam (nie, nie wydawało mi się, naprawdę i takie obejrzałam). Oddać je muszę, ale to już jutro. Dziś* przejście sto metrów jest ponad moje siły (* bo słowa zawsze używam za często, a powtarzać się nie przystoi). Tak więc tym optymistycznym akcentem kończę mój umysłowy wysiłek na dziś i zmierzam do kuchni obejrzeć kolejny odcinek "Esmeraldy z przedmieścia"
Whatever...
mrrs : :
cze 03 2004 Bez tytułu
Komentarze: 17
Maturę zdałam. Powinnam być z siebie zadowolona, prawda? A bo nie, perspektywa załatwiania teraz wszystkiego na studia mnie dobija. A miało być tak pięknie...
mrrs : :