Archiwum maj 2004


maj 29 2004 Czegośmy się nauczyli...
Komentarze: 21
1. Zawsze (ale to zawsze) brać swoją szczotkę do włosów i odżywkę.
2. Pastę i szczotkę do zębów też.
3. A, i ręcznik (żeby znów nie wycierać się prześcieradłem)
4. Wchodząc za kulisy udawać ignorancję dla ochrony - działa!
6. Nie jeść czipsów po 17 godzinach bez jedzenia
7. Jeśli dają jeść nie wybrzydzać, że chleb ma nie ten wygląd...
8. Pociągi, ale tylko Eurocity.
9. Chustki odświeżające zabierać (na wypadek ponownego braku wody w pociągu)

A maturę ustną z polskiego zaliczyłam, czyli co? Startujemy do Nobla?
mrrs : :
maj 27 2004 Jak to się mówi? Trzymajcie kciuki, tak?...
Komentarze: 13
Zostały dwa egzaminy, w tym jutro jeden z nich. Jeśli je przejdę (już nawet nie tak dobrze) na zasadzie takiej, jak do tej pory, to uznam iż jestem tak genialna, że powinnam się wziąść za fizykę. Stworzę takie projekty o jakich się największym fizykom nie śniło. Za kilka lat dostanę Nobla (narazie na nagrodę Darwina zasługuję - to już coś, prawda?) a kto wie, może jeszcze kanonizują mnie za życia? Póki co, rano czeka mnie matura, a półtorej godziny po niej dwa pociągi i miasto w Opolskim, które będzie miało zaszczyt mnie gościć przez dwa dni.
mrrs : :
maj 25 2004 Z literatury hagiograficznej
Komentarze: 13
"(...) z pokorą znosili prześladowania i upokorzenia, poszukiwali utrudnień, umartwień, cierpienia i ponieżenia."
Czyli co? Z serii: "Bij mnie bij, jeszcze mocniej" ?
No proszę, obecnie mosochistów zamyka się w zakładach. Nie słyszałam jeszcze o przypadku, aby któryś z nich został świętym. Ale jak to sie mówi, ża mało jeszcze przeżyłam, tak?
mrrs : :
maj 22 2004 "Kici kici" - dla przyjaciół
Komentarze: 15
- Z tobą trzeba jak z małym kotem, im więcej się dowiaduje tym większego dostaje pierdolca.
Przepraszam, nie rozumiem, zapomniałam się zapytać...
mrrs : :
maj 21 2004 Może być pusty?
Komentarze: 9
Sąsiadom (tym, których ogródek nałogowo zaśmiecam) zebrało się na remont mieszkania, walą już tak od ósmej, czy nawet siódmej rano. Mnie ostatnio zebrało się na wczesne wstawanie (ostatnio - z powodu matur, dzis - z powodu sąsiadów). Rychło w czas, kiedy już w szkole być muszę raz na tydzień. Zimno mi, rozprułam nowy sweter (naszło mnie na odcinanie metki), w dodatku nie mam sprecyzowanych planów na wieczór (no to zaczynają sie tak "poważne" problemy, jak dwa lata wstecz).
Nie ma to jak wymarzony, piątkowy poranek...
mrrs : :