Archiwum 26 grudnia 2006


gru 26 2006 Bez tytułu
Komentarze: 5
W tym roku nie mamy choinki (jeszcze 3 lata temu w takiej sytuacji bym się zalała łzami), nawet tej sztucznej, która pierwotnie miała towarzyszyć nam co roku, póki jej nie przerosnę. Przerosłam... kilka dobrych lat temu i nadal towarzyszyła.
Zamiast choinki (jednej a konkretnej) postawiliśmy w te Święta na "festyn". Mieszkanie całe jest ućkane dekoracyjnymi skarpetami, w wazonach stoją gałęzie świerku na których radośnie dyndają sobie czerwone bąbki (aż ciśnie się dopisać, że z zeszłorocznej przeceny, ale tak naprawdę nie wiem skąd), na półkach stada Mikołajów, na oknach świecące kontury wigilijnych drzewek, a w całym domu zapach cynamonowej świeczki, którą dostałam na zeszłoroczne święta.
Przyjemnie jest... poważnie, ale starczy tego dobrego - mam nadzieję, że jutro choć część warszawskich pubów będzie pootwierana, bo dziś nie było sensu z dziewczynami zapuszczać się na poszukiwania, skoro nawet zacna "żabka" nieczynna.
mrrs : :