Komentarze: 4
Co jak co, "takim dwum ładnym paniom" się nie upiekło, bo jakże... i usłyszałyśmy tą "przecudną" aranżację "komenda stołeczna policji...".
Puścili nas "na wolnośc" po uprzednim sprawdzeniu dokumentów i próbą połączenia się z komisariatem:
Ja: Ty, co teraz? Wracamy do nich, żeby nas jeszcze raz spisali, czy coś?
Psch: Tak?! to pójdźmy do nich i powiedzmy że się z nimi chętnie poszwędamy.
Następne dwie godziny desperacko kluczyłyśmy pod komisariatem, bawiąc się z nimi w kotka i myszkę, żałując tym samym, że skoro nas spisali, to mogli też naszych numerów telefonów zarządać.
Byli tacy cudni, że namalujemy im laurkę. Tak!