Komentarze: 16
Perspektywa, panów my ze spółdzielni swoją bliskością przypomniała mi pana boście, co kilka lat temu naprawiał drzwi w szanownym naszym Liceum, informując nas kulturalnie, iż je naprawia bo: "boście je rozpierdolili". Tak więc my ze spółdzielni do wrót mych zapukają jutro rano. Nie mogę wprost się doczekać, będzie to okazja do kupienia nowego dywaniu i "ogólno światowego" maratonu sprzątania, kto pierwszy... ja czy rodzice (nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło). Biorąc pod uwagę, że to w kuchni i w Ich pokoju lecą rury i to u Nich będzie największa rozpierducha jaką moje mieszkanie na oczy widziało - to pierwsza będę ja. Może nawet wykorzystam w tym celu przyszłego ojca mojego dziecka, tak jak po malowaniu. A póki co, to dzień jutrzejszy odkładam na plan dalszy i zabieram się za szukanie miłych pensjonatów w przepieknej miejscowości D. nad morzem.